środa, 25 lipca 2012

Prolog


     Koniec roku szkolnego. Dla jednych zakończenie kolejnego roku nauki i początek odpoczynku przed następnym, dla innych zakończenie pewnego etapu w ich życiu. Do tej drugiej grupy należy miedzy innymi Weronika Lewandowska. Dokładnie dziś zakończyła szkołę średnią i to dziś musi pożegnać się z rodzinnym miastem. Już jutro wyjeżdża do obcego miasta, do obcego kraju. Ale nie żałuje. Już dawno podjęła decyzję, że studiować będzie w Madrycie. Wielkim ułatwieniem było dla niej to, że mieszka tam jej ukochany kuzyn, Iker. On sam był bardzo zadowolony, że jego kochana kuzyneczka wybrała na miejsce swojej dalszej edukacji właśnie jego ukochane miasto. Zdawał sobie sprawę, że ze względu na jego obowiązki jako podstawowego gracza i kapitana jednej z najlepszych piłkarskich drużyn na świecie nie będzie mógł poświęcać jej tyle czasu, ile chcieliby oboje, ale wierzył, że dadzą sobie radę.
     Wysoka brunetka stała właśnie na hali odlotów na warszawskim lotnisku wraz ze swoimi rodzicami. Mówiła im, że nie muszą z nią jechać, że sama sobie poradzi, ale oni uparli się, że muszą spędzić ze swoją ukochaną córeczką jej ostatnie chwile w ojczyźnie.
 - Uważaj na siebie, kochanie - powiedziała przejęta pani Lewandowska ze łzami w oczach.
 - I pamiętaj, że zawsze możesz do nas wrócić - dodał pan Lewandowski.
 - Nie martwcie się - uspokajała ich Weronika. - Nie będę sama. Jest Iker, jest Sara... Poradzimy sobie - powiedziała dziewczyna i przytuliła rodziców. - Do zobaczenia. Kocham was - powiedziała na koniec i zniknęła za szklanymi drzwiami.
     Siedziała w samolocie od około trzech godzin. Z jednej strony nie mogła doczekać się, kiedy wyląduje na madryckim lotnisku, lecz z drugiej strony coraz bardziej się denerwowała. Bała się, że nie odnajdzie się w obcym mieście, wśród obcych sobie ludzi. Ale w głębi duszy wierzyła, że da sobie radę.
 - Proszę zapiąć pasy. Podchodzimy do lądowania - usłyszała w głośnikach. Zapięła pas i spojrzała przez okno. "Madrycie, nadchodzę" - pomyślała i uśmiechnęła się do siebie.
     Stał na lotnisku i cierpliwie czekał. Z tablicy informacyjnej dowiedział się, że samolot z Warszawy już wylądował. Za chwilę miał ujrzeć swoją ukochana kuzyneczkę, z którą nie miał okazji spotkać się przez ostatnie pięć lat. Zastanawiał się, jak ona teraz wygląda. "Na pewno wydoroślała i stała się piękną kobietą" - pomyślał, a zaraz potem usłyszał swoje imię. Odwrócił się i w tym samym momencie niska brunetka wpadła mu w ramiona. Od razu wiedział, że to Weronika. Gdy byli mali, zawsze tak robiła. Przytulił ją mocno do siebie i uśmiechnął się.
     Po dwóch godzinach dojechali pod duży dom na przedmieściach Madrytu. Weronika wysiadła podekscytowana z czarnego BMW Casillasa i wydała z siebie jęk zachwytu. Dom należący do jej kuzyna był bardzo duży. Ściany były koloru białego, a drzwi frontowe brązowego. Prowadziła do nich kamienna dróżka. Dom otoczony był ogromnym ogrodem. Rosło w nim wiele drzew, krzewów i kolorowych kwiatów. Była pewna, że Iker zmuszony był do wynajęcia ogrodnika, by utrzymać ten ogród w takim stanie, gdyż sam nie znał się na ogrodnictwie. Brunetce bardzo się on spodobał. Wyobrażała sobie właśnie, jak spędza ciepłe wieczory w tym ogrodzie, gdy usłyszała przy uchu głos Ikera:
 - Witaj w domu, Malutka - powiedział brunet, a Weronika uśmiechnęła się na te słowa.

10 komentarzy:

  1. Fajnie się zaczyna. Gdzie Iker i Xabi tam i ja. ;d Ciekawi mnie jak Weronika spotka głównego bohatera. Jestem pewna, że będzie ciekawie, dlatego proszę informuj mnie o nowościach. Moje gg: 34041295 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpierw, gdy znalazłam Twojego bloga i przejrzałam bohaterów, bez czytania opisów prawie pisnęłam z radości, widząc na drugim miejscu Ikera, co mogłoby oznaczać, że to będzie główna sympatia dla głównej bohaterki. Potem przeczytalam prolog i jęknęłam z zawodem widząc, że to tylko jej kuzyn. Miałam ochotę odpuścić sobie to wszystko, ale potem w bohaterach dopatrzyłam się Xabiego, a w opisie wzmianki, że jego małżeństwo się rozpada i poczułam nadzieję, że może chociaż będzie miał mały romans z główną bohaterką :D
    Nie znam tego chłopaka na szablonie. znaczy wiem, że to Hiszpańskie klimaty, ale ja raczej jestem zwolenniczką pisania o tych znanych i przystojnych piłkarzach z podstawy :D Cóż, trzeba zbierać nowe doświadczenia, zwłaszcza kiedy autorka pisze w taki sposób ja ty :D
    Proszę, poinformuj mnie o nowości przez gg: 6958796.
    Zapraszam też do siebie na estas-todos.blogspot.com gdzie dodałam Cię do linków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, a gdzie dalsze rozdziały? Ja chcę więcej! :)

    Nowość na www.step-forward.blog.onet.pl zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli będziesz dalej pisać, to ja bd czytać! Prolog już sobie przyswoiłam i na pewno wielkim plusem jest Real Madryt, ale też twój styl. Piszesz lekko, bo lekko się to czyta. Z drugiej strony to wole taki styl niż ten patetyczny, którego teraz też jest pełno. Jako autorka opowiadania o RM bardzo się ucieszyłam, że jest coraz więcej opowiadań o tej drużynie. [justnotforhim.blogspot.com - to jeśli będziesz dalej pisać, pozdrawiam]

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, naprawdę brzmi fajnie. Choć może ttrochę nie realnie, ale umówmy się - takie są właśnie fikcje literackie.
    jo-mayte.blogspot.com - mój blog o Gerardzie Pique.
    Informuj mnie ok?

    OdpowiedzUsuń
  6. naprawdę, bardzo fajny prolog :) pisz dalej ! zapraszam do siebie justpiazon.blogspot.com xx.

    OdpowiedzUsuń
  7. http://let-rainfall.blogspot.com - zapraszam na 5 :)

    A także na moje najnowsze dwa blogi:
    http://brzydka-prawda.blogspot.com - komedia mająca na celu to, abym nie zanudził się pisząc tylko w jednym temacie XD
    http://moja-mitologia.blogspot.com - jak w tytule. Prowadzę własny blog z wykreowanymi praktycznie od zera postaciami świata fantasy, które przysłużą się w czasie tworzenia przeze mnie jakiejkolwiek fantastyki :)

    Wpadaj i komentuj XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział szósty http://separate-dance.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyna ma naprawdę wielkie szczęście, że jednak nie będzie w Madrycie sama i że będzie jej cały czas towarzyszył jej kuzyn. ;) I to jeszcze jaki kuzyn. :D
    Tak, tak. Dobrze widzisz, z małym opóźnieniem, ale jednak wróciłam. :D
    http://rok-w-raju.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na siódemkę :) http://separate-dance.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń