Następnego dnia wstała z ogromnym
uśmiechem na twarzy. Wspomnienie wczorajszego wieczoru napawało ją szczęściem.
Od wczoraj oficjalnie była
dziewczyną Sergio Canalesa, co wprawiało ją w radość. Naprawdę zakochała się w
tym chłopaku, mimo że nie znała go długo, bo raptem miesiąc. Była pewna, że i
on czuje to samo względem niej. Zamierzała pielęgnować to uczucie i trwać w
związku z nim, gdyż bardzo zależało jej na jego osobie i wiązała z nim poważne
plany na przyszłość.
Po odprawieniu porannej toalety
zeszła na dół, by zjeść przygotowywane przy kuzyna śniadanie. Chciała także
porozmawiać z nim i podzielić się swoim szczęściem. Nie miała okazji by zrobić
to poprzedniego dnia. Sama wróciła późno, a Iker po wykańczającym meczu spał
już w swojej sypialni.
- Cześć braciszku – przywitała się z szerokim
uśmiechem, jednocześnie całując go w policzek i siadając naprzeciw niego.
- Cześć – odparł, spoglądając na nią z
zaciekawieniem. – Dlaczego masz taki dobry humor? Wydarzyło się coś? –
dopytywał.
- Tak. Musimy porozmawiać – powiedziała
niepewnie, sięgając po jedną z bułek zakupionych wcześniej w pobliskim sklepiku
przez Casillasa. Trochę obawiała się powiedzenia o wszystkim piłkarzowi. Co
prawda zawsze pochwalał jej przyjaźń z Canalesem, ale związek to już zupełnie
inna sprawa i nie wiedziała, jak na nią zapatruje się bramkarz. W końcu uważał
ją za swoją młodszą siostrę i różne rzeczy mogły strzelić mu do głowy.
Postanowiła jednak opanować swoje nerwy i powiedzieć o wszystkim. – Powiem od
razu. Jestem z Sergio – Iker, słysząc słowa Weroniki, zakrztusił się popijaną
właśnie kawą.
- Że co?! – wykrzyczał zaskoczony. – Z
Canalesem? – dodał spokojniej.
- Tak – odpowiedziała lakonicznie Lewandowska,
spuszczając głowę, gdyż nie chciała patrzeć na ewentualny wybuch kuzyna. Jego
reakcja jednak ogromnie zaskoczyła ją.
- To świetnie – powiedział. – Cieszę się.
Sergio to dobry chłopak – dodał. Brunetka podniosła wzrok i z zaskoczeniem
spojrzała na mężczyznę. – Nie patrz tak na mnie. Naprawdę się cieszę. – zaśmiał
się, widząc jej minę. – Co prawda będę musiał sobie z nim porozmawiać i
postawić kilka warunków, ale nie martw się, nic mu nie zrobią – odparł,
parskając śmiechem.
- Dziękuję.
- Za co? – zapytał zaciekawiony.
- Za to, że jesteś moim kochanym braciszkiem
– odparła ze śmiechem, podchodząc do niego i przytulając delikatnie.
- Dobra, już dosyć tych czułości, bo muszę
uciekać – przerwał Iker.
- Jak to? Przecież dziś nie macie treningu.
- Zapomniałem ci wczoraj powiedzieć. Muszę
jechać do Barcelony. Dziś jest przeszczep Carlity – poinformował ją, a w jego
głosie dało się usłyszeć nutkę smutku.
- Rozumiem. Kiedy wrócisz?
- Prawdopodobnie za trzy dni. Trener poszedł
mi na rękę i dał kilka dni wolnego.
- Wszystko będzie dobrze – powiedziała,
ponownie go przytulając.
---
Wszedł do dużego budynku szpitala
onkologicznego w Barcelonie. Od razu udał się na piętro i do sali, w której
leżała już jego ukochana, a o której poinformowała go w wiadomości wysłanej
wcześniej. Gdy już znalazł się w pomieszczeniu, ujrzał leżącą na łóżku Sarę.
- Nareszcie jesteś – usłyszał jej ciepły głos.
Od razu podszedł do niej i czule pocałował. Ogromnie za nią tęsknił. Wierzył,
że teraz już wszystko się ułoży, przeszczep się uda i siostra jego narzeczonej
wyzdrowieje.
- Jestem – odparł, odrywając się od jej ust.
- Boję się, Iker – powiedziała Carbonero, a
brunet zauważył łzy w jej czekoladowych oczach.
- Będzie dobrze, na pewno – zapewnił ją,
jednocześnie przytulając.
---
Po skończonych zajęciach wróciła do
willi Casillasa. Jako, że zakończyła je dziś wcześniej, postanowiła ugotować
obiad i zaprosić na niego swojego chłopaka. Umówili się, że piłkarz przyjedzie
o 14.oo, więc miała dwie godziny na przygotowanie posiłku. Nie była wybitną kucharką,
więc zdecydowała się na zwykły makaron z sosem. Jako że oboje przepadali za
włoską kuchnią, nie było to problemem.
Od wykonywanej czynności oderwał ją
dzwonek do drzwi. Zdziwiła się, gdyż do umówionej godziny pozostało jeszcze
sporo czasu. Podeszła więc do brązowych drzwi wejściowych i pociągnęła za
klamkę.
- Mamo? Co ty tutaj robisz?
---
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale nie byłam w stanie napisać niczego mając świadomość, że czeka na mnie praca maturalna. Teraz, kiedy w końcu ją skończyłam, mogłam dodać rozdział. Jest krótki, za co również przepraszam.
Teraz postaram się odzywać bardziej regularnie. Mam nadzieję, że nadal ktoś jest zainteresowany tą historią. Pozdrawiam :)
Nie ma to jak czekać na chłopaka, a pojawia się mama :P
OdpowiedzUsuńObawiam się trochę tego przeszczepu, nie wiadomo, jakie komplikacje mogą wyniknąć. Ale bądźmy dobrej myśli :)
Pozdrawiam :)
ile żeśmy na ten rozdział czekali, i wreszcie jest XD
OdpowiedzUsuńod czego by tu zacząć, to może od Ikusia. XD cieszy mnie jego reakcja na wieść o związku z Canalesem. mieć w rodzinie kogoś takiego jak Casillas, a co dopiero takiego brata to musiałoby być coś *-*
trzymam kciu za siostrę Sarci, oby wszystko się udało, bo spotkanie z Canalesem, dołączając do tego wcześniejszą wizytę mamuśki, uda się bez wątpienia XD
jeśli masz ochote to zapraszam
co z córką Fabregasów? dwójka na para-siempre-fcb.blogspot.com
pozdrawiam ;)
http://the-world-you-live-in.blogspot.com/ - zapraszam na nowość :)
OdpowiedzUsuńChciałabym serdecznie zaprosić na moje nowe opowiadanie o córce Vilanovy: http://la-muerte-no-es-ell-final.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhttp://the-world-you-live-in.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://again--you.blogspot.com/
- zapraszam na nowość :)
http://the-world-you-live-in.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://again--you.blogspot.com/
zapraszam na nowe rozdziały ;)
Zapraszam na trzeci rozdział: http://la-muerte-no-es-ell-final.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuń