Punktualnie
o 19.oo, na podjeździe domu Ikera Casillasa pojawiło się czarne BMW należące do
młodego pomocnika Realu Madryt. Właściciel wysiadł z niego i udał się pod drzwi
willi bramkarza. Zadzwonił dzwonkiem, a po chwili otworzył mu je jego kapitan.
- Cześć Młody – wpuścił go do środka, a
następnie przywitali się uściskiem dłoni. – Musisz chwilę zaczekać, bo Wera nie
wyrobiła się jeszcze. – poinformował go. – Te kobiety… - dodał, teatralnie
przewracając oczami, na co Sergio zaśmiał się.
- Nie ma problemu – odparł i po chwili
usłyszał głos brunetki.
- Nie przesadzaj, braciszku. Jestem już gotowa
– blondyn spojrzał w stronę schodów i ujrzał pięknie wyglądającą Weronikę.
Miała na sobie letnią, zwiewną sukienkę koloru błękitnego, gdyż mimo, iż była
już jesień, w Madrycie nadal czuć było letnią aurę. Dobrała do tego sandałki na
koturnie koloru cielistego oraz małą torebkę tego samego koloru. Swoje
kruczoczarne włosy zakręciła w delikatne fale, a całości dopełniał naturalny
makijaż.
- No to dobrze. Bawcie się dobrze i proszę cię
Sergio, abyś jej pilnował – powiedział Casillasa zwracając się do blondyna. – I
pamiętajcie, że jutro jest trening – dodał.
- Jasne, będę jej pilnował i wstawię się na
jutrzejszym treningu – odpowiedział mu, a następnie razem z towarzyszącą mu
Lewandowską wyszedł na zewnątrz.
- Ślicznie wyglądasz – chłopak zwrócił się do
brunetki otwierając jej drzwi samochodu.
- Dziękuję – odparła czując, że na jej
policzki wstępują rumieńce. Nie chcąc, by Canales zauważył je, szybko wsiadała
do auta i już po chwili byli w drodze do mieszkania Moraty.
---
Po upływie 15 minut byli na miejscu.
Alvaro mieszkał w apartamentowcu, w samym centrum Madrytu. Po wyjściu z
samochodu udali się do klatki schodowej, a następnie do windy, by wjechać nią
na 13 piętro. Sergio nie kłopotał się pukaniem do drzwi, lecz od razu złapał za
klamkę. Weszli do środka, a Weronice od razu spodobało się wnętrze mieszkania
napastnika Castilli. Było ono urządzone nowocześnie, przeważały w nim jasne
barwy, jednak było przytulne.
- Siema, siema – usłyszała głos mówiący po
hiszpańsku, lecz z ciekawym akcentem. Po chwili ujrzała przed sobą Cristiano
Ronaldo. Mimo, że przebywała w stolicy Hiszpanii od jakiego czasu nie miała
okazji go poznać. Cieszyła się, że w końcu to nastąpi, gdyż bardzo szanowała go
jako piłkarza.
- Cześć Cris – Canales przywitał się z nim
poprzez uścisk dłoni.
- Cristiano – brunet wypowiedział swe imię,
wyciągając rękę w stronę Lewandowskiej.
- Weronika – przedstawiła się brunetka.
- Wchodźcie dalej, są już prawie wszyscy, a ja
lecę do sklepu, bo nasz Alvarito kupił za mało jedzenia – powiedział,
wywracając oczami, na co para zaśmiała się. Po chwili doszedł jednak do nich
gospodarz imprezy.
- Cześć Weronika – przywitał się z Lewandowską.
– Jaką to koleżankę zaprosiłaś? – zapytał z zainteresowaniem.
- Jimenę. Poznałeś ją kiedyś – odpowiedziała,
wyczekując reakcji Moraty.
- Tę krzykaczkę?! – spytał z oburzeniem, gdy
przetrawił już podaną informację.
- Jimena jest bardzo w porządku, tylko
poznaliście się w niesprzyjających okolicznościach. Na pewno ją polubisz.
- Zobaczymy… - odpowiedział nieprzekonany.
Ich rozmowę przerwał dzwonek do
drzwi. Alvaro z wahaniem podszedł do nich i wzdychając głęboko, otworzył je.
Przed sobą zobaczył Jimenę, zdziwioną jego widokiem.
- Co ty tu robisz, pokrako?! – wykrzyknęła
zaskoczona, a jednocześnie zdenerwowana Alonso.
- To moja impreza.
- A więc ja wychodzę – odpowiedziała po chwili
namysłu szatynka, odwracając się.
- Jimena! – usłyszała za sobą wołanie
Weroniki. – Nie wygłupiaj się, tylko chodź tutaj – dodała.
Po
chwili zastanowienia Jimena weszła do mieszkania.
- Mam nadzieję, że nie będziemy sobie wchodzić
dziś w drogę – wycedziła przez zęby do Moraty, przechodząc obok niego.
- Tak jest, piękna.
---
Mimo braku alkoholu impreza w domu Moraty trwała w
najlepsze. Benzema przejął rolę DJ i puszczał muzykę z boomboxa przytaszczonego
z pokoju Alvaro. Weronika i Jimena, jako, że były jedynymi przedstawicielkami
płci pięknej, nie schodziły z parkietu, którym był środek salonu. Jedynie
wymieniali się ich partnerzy.
Po wykańczającym tańcu z Marcelo do jednego z
utworów Michela Tello Jimena udała się do kuchni by napić się soku. Sięgnęła po
jedną ze szklanek stojących na suszarce i nalała do niego soku pomarańczowego.
Oparła się o blat stojący za nią i zauważyła wchodzącego do pomieszczenia,
uśmiechającego się od ucha do ucha Alvaro.
- Jak podoba ci się impreza? – zapytał idąc w
jej ślady i nalewając sobie do szklanki soku. Tak jak ona oparł się o blat tuż
obok niej.
- Nie jest źle – odparła wstawiając szklankę
do zlewu, w którym było już kilka innych naczyń i chciała wyjść z kuchni, lecz
poczuła uścisk na nadgarstku. Odwróciła się w stronę chłopaka i spojrzała na
niego zdziwiona.
- Przepraszam – usłyszała jego głos. –
Przepraszam za tę sytuację pod uczelnią – dodał.
- W porządku – odparła i wyszła. Ją samą
zdziwiło jej zachowanie. Powinna go wyśmiać, powiedzieć, żeby się wypchał. Ale
nie zrobiła tego. Dlaczego? Nie wiedziała. Spojrzał na nią tymi brązowymi
oczami i zatonęła. Czy to coś oznacza?
---
Około 1.oo, gdy większość
towarzystwa rozeszła się już, Weronika postanowiła się przewietrzyć. Przeszła
przez drzwi prowadzące na balkon. Oparła się o barierkę i obserwując panoramę
nocnego Madrytu rozmyślała. Zastanawiała się, co takiego jest pomiędzy nią, a
Sergio. Od początku imprezy nie miała okazji, by z nim porozmawiać, czy choćby
zatańczyć. Co prawda przez cały czas praktycznie nie schodziła z parkietu, ale
to z innymi zawodnikami Królewskich wirowała w tańcu. A chciała tego. Chciała
poczuć jego dłonie na swej talii, zagłębić się w jego zapachu i poruszać się w
rytm muzyki. Nie miała pojęcia, jak nazwać uczucie, które żywiła do Canalesa.
Czy to była miłość? Nie wiedziała. Wiedziała jedynie, że było to coś silnego i
miała nadzieję, że wyniknie z tego coś dobrego.
Z rozmyślań wyrwał ją obiekt jej
myśli. Poczuła, że ktoś zakłada jej na ramiona marynarkę i odwracając się
delikatnie do tyły ujrzała blondyna. Brunetka uśmiechnęła się do niego
delikatnie w geście podziękowania.
- Noce są już chłodne. Zmarzniesz –
stwierdził.
- Nie pomyślałam o tym, żeby zabrać coś
cieplejszego – odparła.
- O czym myślisz? – zapytał stając obok niej.
- O wszystkim. O rodzicach, Ikerze, moim
bracie – odpowiedziała. – I o tobie – dodała cicho mając nadzieję, że blondyn
tego nie usłyszy. Pomyliła się. Zrozumiała to, kiedy Sergio obrócił ją w swoją
stronę, zbliżył swą twarz do jej i połączył swoje usta z jej. Pocałunek był
delikatny i krótki. Mimo to Weronika poczuła stado motyli w swoim brzuchu. Gdy
oderwali się od siebie Sergio spojrzał jej głęboko w oczy uśmiechając się
delikatnie, a następnie złożył delikatny pocałunek na jej czole.
---
Chyba nawet jestem zadowolona z tego rozdziału. Jest impreza, jest konfrontacja Jimeny i Alvaro, i jest bonus w postaci pocałunku Weroniki i Sergio.
Szczęśliwego Nowego Roku Wam życzę :)
Są motylki w brzuchu i matkujący Iker (hihihi) ;) Czego jeszcze można pragnąć ;D Buziak
OdpowiedzUsuńJeeeeeeeeest! W końcu ich pocałunek, krótki, ale jest! A Jimena i Alvaro mnie rozwalają :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy rozdział!
No tak jest - mamy wszystko, co najważniejsze :D Weronika się chyba nie spodziewała takiego rozwoju sytuacji, ale nie sądzę, żeby specjalnie narzekała :P I czyżby Jimena i Alvaro znaleźli nić porozumienia? Kto wie...
OdpowiedzUsuńhttp://spain-summer-love.blog.pl/
http://blue-brazilian-boy.blogspot.com/ - zapraszam na nowości
Hej, wybacz, ale ja nie informuję o nowościach :) Mam nadzieję, że będziesz o mnie pamiętać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://ozilla-opowiadania.blogspot.com/
http://blue-brazilian-boy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://spain-summer-love.blog.pl/
http://the-world-you-live-in.blogspot.com/
zapraszam na nowości :)
OdpowiedzUsuńaww <3
http://marii-manchesterutdstory.blogspot.com
nowość :)
http://marii-realmadridstory.blogspot.com i tutaj również
UsuńZapraszam na 14 rozdział: http://el-amor-jugadors.blogspot.com ;)
OdpowiedzUsuńhttp://spain-summer-love.blog.pl/
OdpowiedzUsuńhttp://blue-brazilian-boy.blogspot.com/
http://the-world-you-live-in.blogspot.com/
zapraszam na nowości ;)