Następnego dnia Weronika wstała dość
wcześnie zważając na to, że dziś nie miała zajęć. Nigdy nie lubiła wylegiwać się
do późnych godzin, lecz dziś pobiła swój rekord. Wróciła późno, lecz potem
długo nie mogła zasnąć. W efekcie spała tylko cztery godziny. Mimo to czuła się
w pełni wypoczęta. Energia rozpierała ją, a na wspomnienie wczorajszego
wieczora uśmiech sam wkradał się jej na twarz.
Wciąż czuła smak ust Sergio na swoich. Była
szczęśliwa, choć z drugiej strony bała się. Po tym, co wydarzyło się na
balkonie mieszkania Moraty nie mieli okazji, by porozmawiać o tym, co
zaistniało. Podczas drogi powrotnej nie odezwali się do siebie ani słowem.
Jedynie pożegnali się delikatnym pocałunkiem w policzek i zwyczajnym
„dobranoc”. Mimo to miała nadzieję, że
wszystko rozwinie się w dobrym kierunku.
Po załatwieniu porannej toalety dziewczyna zeszła
do jadalni. Jak każdego ranka przywitała się z kuzynem, który już wybierał się
na trening i zasiadła do stołu.
- Impreza
się udała? – zapytał brunet, szukając kluczyków od swego samochodu w torbie
treningowej.
- Tak, było
w porządku – odpowiedziała, nie chcąc zagłębiać się w szczegóły. Znała Ikera i
wiedziała, że gdyby powiedziała mu coś więcej, od razu zacząłby ją wypytywać, a
przecież sama nie wiedziała, na czym stoi.
- No to
pięknie – odparł. – Chciałabyś może pojechać na nasz jutrzejszy mecz? Mam
załatwiać ci miejsce?
-
Oczywiście, że chciałabym – powiedziała z entuzjazmem.
- No to
pięknie. Powiem Xabiemu, żeby zorganizował także miejsce dla Jimeny, żebyś nie
nudziła się w przerwie – dodał, puszczając do niej oczko.
- Dziękuję –
odpowiedziała, gdy ten był już przy drzwiach.
Po skończonym posiłku i posprzątaniu Weronika postanowiła zadzwonić do
przyjaciółki by spotkać się z nią po południu i opowiedzieć jej o wydarzeniach
wczorajszego wieczora.
---
O
umówionej godzinie Lewandowska weszła do kawiarni, w której miała spotkać się z
panną Alonso. Rozejrzała się po przestronnym i przytulnym wnętrzu zauważając
siedzącą przy stoliku w rogu sali szatynkę. Podeszła do niej i przywitała się całusem w policzek.
Zawołała młodą kelnerkę, zamawiając latte i ciastko z bitą śmietaną.
- No to o
czym chciałaś mi powiedzieć? – zapytała zainteresowana Jimena, gdy jej
towarzyszka odebrała już zamówienie.
- Chodzi o
wczorajszą imprezę… - zaczęła niepewnie – Wydarzyło się na niej coś i nie wiem,
co o tym myśleć – kontynuowała. Po jej porannym, dobrym humorze nie było śladu.
Zaczęły nachodzić ją wątpliwości, czy Canales odbiera wczorajszą historię
podobnie do niej.
- No mów
szybciej, bo jestem coraz bardziej ciekawa – przerwała jej widząc, że Weronika
nie wie, jak przekazać informacje.
- Całowałam
się z Sergio – wydusiła w końcu brunetka, spuszczając wzrok. Zszokowana Alanso
wpatrywała się w nią z wybałuszonymi oczami.
- Co
robiłaś? – zapytała nadal zaskoczona.
- Całowałam
się z nim – powiedziała ponownie.
- No to
wspaniale – odparła rozentuzjazmowana Jimena po upływie chwili, gdy trawiła usłyszaną
wiadomość. – Ale dlaczego nie wiesz, co o tym myśleć?
- Nie wiem,
co sądzi o tym Sergio – zaczęła. – Boję się, że dla niego był nic nie znaczący
impuls.
- Ale
dlaczego tak uważasz?
- Kiedy
odwoził mnie do domu nie odezwał się ani słowem i miałam wrażenie, że jest
bardzo zmieszany – dodała.
- Zabolało
cię to? – zapytała szatynka, spoglądając na Weronikę i oczekując jej reakcji.
- Trochę.
- Ty się w
nim naprawdę zakochałaś – stwierdziła Alonso.
- Chyba tak
– odparła po chwili z lekkim uśmiechem.
- Powinnaś z
nim porozmawiać – poradziła jej przyjaciółka. – Powinnaś powiedzieć mu, co
czujesz i zapytać, co on o tym sądzi.
- Masz rację
– zgodziła się. – Zrobię to jutro. Muszę przygotować się na tę rozmowę.
---
Od godziny byłą gotowa. Ubrana w ciemne
jeansy, czarne trampki i żółtą koszulkę Realu Madryt z nazwiskiem jej kuzyna na
plecach siedziała na łóżku w swym pokoju czekając na Ikera. Rozmyślała o swej
dzisiejszej rozmowie z Sergio. Bardzo się jej obawiała. Nie wiedziała, co może
z niej wyniknąć. Był jej przyjacielem i nie chciała go stracić. Wiedziała
jednak, że może to nastąpić, gdyż blondyn może nie odwzajemniać jej uczuć. Bała
się odrzucenia.
Po przemyśleniu wszystkich za i
przeciw postanowiła napisać wiadomość do realowej szesnastki. „Spotkajmy się po
meczu, musimy porozmawiać” – tak brzmiała treść SMS-a. Po chwili otrzymała
odpowiedź ze zgodą. „Teraz nie ma odwrotu” – pomyślała.
---
Zapewne chcecie wiedzieć, co wyniknie z ich rozmowy, ale to dopiero w dwunastce. Postaram się dodać ją za dwa tygodnie, gdyż będę miała ferie i potrzebę oderwania się od pisania pracy maturalnej ;) Pozdrawiam :)
Przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać. Kubot! :D
Ano Kubot, Kubot :D
OdpowiedzUsuńTak, a teraz do rzeczy :)
Nie ma odwrotu. Zdecydowanie nie. Ale może to i lepiej, bo muszą sobie to wszystko wytłumaczyć, po co Weronika ma się zamartwiać - być może zupełnie bez powodu. Ja tam myślę, że Sergio ten pocałunek naprawdę nie przeszkadzał ;P I nawet myślę, że on by to chętnie powtórzył ;)
Jaaa :D czytalam od poczatku, i jak sie kapnelam ze to koniec to takie "Loooool" mi wylecialo z gęby XD
OdpowiedzUsuńSergio uwielbiam wręcz, a opowiadania z Krolewskimi poprawiaja humor :D
Tak, tak... mowie to ja, odwieczna Cule :D ale jestem bardzo tolerancyjna XD
co do rozdzialu,ciekawa jestem ich rozmowy. Mam nadzieje, ze wynikna z tego same rzeczy. No i prosilabym wiecej Moraty XD
buziak :*
http://the-gunners-love-and-other-drugs.blogspot.com/?m=1
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na smak-uczucia.onet, gdzie pojawił się nowy rozdział ; )
OdpowiedzUsuńNowe u Ciebie nadrabiam, bo o nich nie wiedziałam - proszę o info w wolnej chwilce o newsach ;*
Zapraszam na mojego nowego bloga prowadzonego wspólnie z Coppernicana
OdpowiedzUsuńhttp://love--stoned.blogspot.com/2014/01/prolog-audi.html?m=0
świetny <3
OdpowiedzUsuńdaj next !
http://marii-realmadridstory.blogspot.com zapraszam na 10 :)
http://marii-realmadridstory.blogspot.com
Usuńepilog :))
http://blue-brazilian-boy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://the-world-you-live-in.blogspot.com/
http://blue-brazilian-boy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://the-world-you-live-in.blogspot.com/
zapraszam ;)